|
|
|
|
[WRP]Boewolf
Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzeszcze
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 20:21, 02 Lut 2007 Temat postu: Re: TROCHĘ O PATRONIE |
|
|
Podczas narady w klasztorze rozprawiano o szansach jego obrony. Przeor Kordecki przygnieciony argumentami wojskowych, będących wynikiem rozważenia wszystkich „za" i „przeciw", im właśnie, „dowódcom zostawia decyzje". Siły obrońców liczyły 160 zaciężnych żołnierzy, 70 zakonników, i około 20 rodzin szlacheckich, które znalazły w klasztorze schronienie. Ponadto dysponowali 24 działami i sporym zapasem prochu i kul .
Tuż przed przybyciem Szwedów, obraz Matki Boskiej Częstochowskiej został wyjęty z ramy i wyekspediowany z klasztoru, i wiele nie brakowało, a wpadłby w ich ręce. Ikonę wywieziono w nocy z 7 na 8 listopada 1655 r. do Lublińca na Śląsku i ukryto w zamku Andrzeja Cellari'ego, a następnie w Głogówku u tamtejszych paulinów. Tak więc już początek mitu o cudownej obronie klasztoru, zawiera kłamstwo: podczas oblężenia Jasnej Góry, domniemanego sprawcy cudu, niemniej cudownego obrazu, po prostu tam nie było! W ramy oryginału paulini wstawili wierną kopię, o czym w ogóle nie wiedziała załoga klasztoru.Paulini złożyli w Krakowie marszałkowi Arvidowi Wittenbergowi hołd poddaństwa „Najjaśniejszemu Panu, Królowi Karolowi Gustawowi", uzyskując od szwedzkiego monarchy glejt, zapewniający nietykalność sanctuarium . Mnisi jednak mieli swoje powody, aby zbytnio nie wierzyć protestantom, i mimo wszystko czynili ciche przygotowania do obrony „kurnika". I okazało się, że mieli rację.
Wojska dowodzone przez generała Müllera stanęły pod Jasną Górą 18 listopada 1655 r. i praktycznie zaczęło się oblężenie. Drobne potyczki, utarczki, wzajemne ostrzeliwanie się bez widocznych efektów, i nade wszystko rokowania — to przebieg czterdziestodniowego biwakowania Szwedów pod klasztorem. Przeor Augustyn Kordecki (1603-1673) sam tak o tym pisze: „Uporczywe te usiłowania nieprzyjaciół nie bardzo oblężonym szkodziły". Nieprawdziwe są kolorowe opisy przedstawiające walczących na murach klasztoru i inne opinie wyobrażające obrońców klasztoru w walce z wojskami Karola X Gustawa. Nieprawdziwą jest także lansowana przez Kościół legenda o rzekomej "determinacji"obrońców i ich niczym niezachwianej woli walki. 26 listopada 1655 r. część załogi — w tym także paulini! — zbuntowała się, żądając poddania klasztoru Szwedom. Przeor Kordecki zażegnał bunt podwojeniem żołdu, a najbardziej kapitulancko nastawionych, wyprawił z Jasnej Góry.
Rozkaz Karola X Gustawa (1622-1660) z 12 stycznia 1656 r. po raz kolejny nakazywał gen. Müllerowi przerwanie oblężenia. Aby jednak Szwedzi „zachowali twarz", król polecił zawarcie układu, w którym paulini „oddadzą się na łaskę" i nie będą utrzymywać żadnych kontaktów z polskim królem, Janem Kazimierzem. Należy przyznać, iż paulini wykazali się przebiegłością w trakcie rokowań ze Szwedami. Kordecki przyznaje, że poczynania zakonników (bynajmniej nie na polu walki!) doprowadziły do wycofania się napastników: „Müller trapił się niepomału wyrzutami towarzyszy, a szczególnie starszyzny wojskowej, że dał się oszukać kuglarstwom mnichowskim i odstąpił od zdobywania klasztoru." Jednak w innym miejscu swojego pamiętnika jasnogórski przeor mówi o odmiennych przyczynach odstąpienia Müllera, o czym wspomnimy dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|